Na rynkach ropy niepokój po nagłym odwołaniu przez prezydenta USA Donalda Trumpa Rexa Tillersona ze stanowiska sekretarza stanu. Wśród inwestorów są obawy o potencjalny wzrost napięcia geopolitycznego - podają maklerzy.

Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na kwiecień na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 60,76 USD, po zwyżce o 5 centów.

Brent w dostawach na maj na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie tanieje o 5 centów do 64,59 USD za baryłkę.

Prezydent USA Donald Trump poinformował we wtorek na Twitterze o odwołaniu Rexa Tillersona ze stanowiska sekretarza stanu i powołaniu na tę funkcję dotychczasowego szefa Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA) Mike'a Pompeo.

Prezydent wyjaśnił, że nie zgadzał się ze zdymisjonowanym Tillersonem w kluczowych sprawach, takich jak umowa nuklearna z Iranem, a z nominowanym na jego miejsce Mike'iem Pompeo "nadaje na tych samych falach".

Na rynkach paliw rośnie niepokój o to, że relacje USA z Iranem, który jest członkiem OPEC, mogą się pogorszyć.

Może dojść do wznowienia sankcji wobec tego bliskowschodniego producenta ropy, a to spowodowałoby spadek eksportu irańskiej ropy, ale też wzrosty cen surowca na globalnych rynkach paliw - oceniają analitycy Facts Global Energy i Royal Bank of Canada.

Gdyby doszło do wznowienia sankcji wobec Iranu eksport ropy z tego kraju mógłby spaść o kilkaset tysięcy baryłek dziennie.

"Zwolnienie Tillersona zdecydowanie podnosi geopolityczną premię za ryzyko na rynku ropy" - uważa Will Yun, analityk rynku towarowego w Hyundai Futures Corp. w Seulu.

"Przetasowania w administracji Donalda Trumpa mogą potencjalnie podwyższyć ceny ropy" - dodaje.

We wtorek ropa na NYMEX staniała o 65 centów do 60,71 USD za baryłkę, chociaż w trakcie sesji drożała o 61 centów. (PAP Biznes)