Do końca 2019 r. możliwa jest co najwyżej jedna podwyżka stóp procentowych - taka opinia dominuje wśród analityków po środowej decyzji Rady Polityki Pieniężnej o utrzymaniu stóp oraz po wystąpieniu prezesa NBP Adama Glapińskiego.

Podczas konferencji po posiedzeniu RPP prezes NBP powiedział, że jeśli zmaterializowałyby się prognozy z marcowej projekcji NBP, to nie widzi on potrzeby podwyżki stóp procentowych do końca 2020 r. W komentarzach po decyzji RPP i wystąpieniu Glapińskiego najczęściej powtarza się, że niewielka podwyżka stóp nastąpi jesienią przyszłego roku.

"Naszym scenariuszem bazowym jest na razie podwyżka w listopadzie 2019 r., ale poważnie bierzemy pod uwagę scenariusz stabilizacji stóp w całym 2019 r. i przynajmniej na początku 2020 r." - napisali w komentarzu ekonomiści Plus Banku. Zauważyli jednocześnie, że jeśli Rada wstrzyma się z podwyżkami stóp do końca 2019 r., to może wówczas uznać, że nie są one już konieczne, bo w horyzoncie oddziaływania polityki pieniężnej, czyli w latach 2020-2021, należy oczekiwać wyhamowania dynamiki wzrostu PKB i podnoszenie stóp nie ma uzasadnienia.

Według ekonomistów mBanku scenariuszem bazowym dla RPP wydaje się być cały czas taki, w którym gospodarka sama z siebie spowalnia, a to z kolei prowadzi do samoistnego ustabilizowania się inflacji w okolicy celu. Ich zdaniem do podwyżki stóp procentowych dojdzie w 2019 r. "Oczywiście z dzisiejszej perspektywy oraz przy bieżącej retoryce RPP wydaje się to mało prawdopodobne, ale należy pamiętać, że przy solidnym domknięciu luki popytowej i w warunkach silnego wzrostu płac, procesy inflacyjne przebiegają zwykle w dość gwałtowny sposób, a funkcja reakcji inflacji bazowej na zmienne makro jest nieliniowa" - napisali w komentarzu.

Również ekonomiści ING Banku Śląskiego oceniają, że Rada Polityki Pieniężnej zdecyduje się na podwyżkę stóp procentowych dopiero w listopadzie 2019 r., przy czym zaznaczają, że istnieje szansa, iż do podwyżek w przyszłym roku w ogóle nie dojdzie. "W naszej ocenie gołębie stanowisko prezesa NBP wyklucza szanse na wzrost stóp o 50 pb w 2019. Spodziewamy się podwyżki o 25 pb w listopadzie przyszłego roku" - napisali w komentarzu, zastrzegając, że dziś bardziej prawdopodobny jest brak podwyżek, niż wzrost stóp o 50 pb.

Ekonomista Nomury Marcin Kujawski także uważa, że RPP w 2019 r. podniesie stopy tylko raz. Jego zdaniem obecnie niemożliwe wydaje się uformowanie większości do podwyżki stóp bez prezesa Glapińskiego. "Chociaż naszym zdaniem stopy powinny zostać podniesione w tym roku, to spodziewamy się tylko jednej podwyżki o 25 pb do końca przyszłego roku i wpisujemy ją na lipiec 2019 r." - dodał.

Na połowę przyszłego roku wskazują również ekonomiści BZ WBK. Ich zdaniem Radę do podwyżek skłonią dane makroekonomiczne lub podwyżki stóp w strefie euro. "Naszym zdaniem, cykl zacieśniania polityki pieniężnej w Polsce rozpocznie się wcześniej, niż sugeruje prezes NBP – prawdopodobnie w połowie 2019 r., a argumentem za taką decyzją będą dane makroekonomiczne (rosnąca presja inflacyjna i płacowa) oraz rozpoczęcie podwyżek stóp przez EBC" - napisali w komentarzu.

Tymczasem analitycy Commerzbanku wciąż nie wykluczają możliwości podwyżek stóp procentowych jeszcze w 2018 r., chociaż po środowym posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej ich prawdopodobieństwo uznają za mniejsze niż wcześniej. "Nasze szacunki sugerują, że w nadchodzących kwartałach inflacja w Polsce nieco przyspieszy z powodu efektu bazy. (...) Nie wykluczamy podwyżek stóp procentowych (w Polsce - PAP) w tym roku, ale z pewnością ich prawdopodobieństwo maleje" - napisano w czwartkowym raporcie.