Jeśli przepisy dotyczące emisji CO2 zostaną zaostrzone, przeniesiemy miejsca pracy poza Unię – mówi Sanjay Samaddar, prezes ArcelorMittal Poland.
Prezes Lakshmi Mittal ponoć rozmawiał w Davos z premierem Morawieckim o kłopotach z węglem w Polsce. Chodziło o brak wagonów do jego przewozu i deficyt węgla koksowego, który jest bazą do produkcji stali.
Z krajowych kopalń nie dostaliśmy w 2017 r. ok. 900 tys. ton z zaplanowanych ilości węgla, z tego ok. 330 tys. ton nie dostarczyła Polska Grupa Górnicza. Musieliśmy brakujący surowiec zaimportować. Ale gdy przypłynął do portów, pojawiło się wyzwanie logistyczne, bo w Polsce zabrakło wagonów do transportu węgla. Teraz, gdy rozmawiamy w lutym, sytuacja jest pod kontrolą, ale w ostatnim kwartale ubiegłego roku sytuacja była krytyczna i zagrażająca produkcji. Na szczęście do jej ograniczeń nie doszło. Otrzymaliśmy znaczące wsparcie od naszych partnerów zarówno w PKP, jak i w kopalniach, a także po stronie rządowej. Dzisiaj śpię spokojnie.
Nie obawia się pan, że w tym roku mogą być podobne problemy?
Od PKP otrzymaliśmy zapewnienie, że sytuacja z wagonami z ubiegłego roku się nie powtórzy. Rozmawiamy także z Polską Grupą Górniczą i Jastrzębską Spółką Węglową, ponieważ chcielibyśmy zwiększyć dostawy krajowego surowca (dziś ok. 60 proc. węgla koksowego dla ArcelorMittal Poland pochodzi z polskich kopalń – red.). Dlatego cieszą nas zapowiedzi JSW w jej strategii do 2030 r. o zwiększeniu produkcji o ponad 3 mln ton. To dobra wiadomość, choć oczywiście zdajemy sobie sprawę z tego, że nie stanie się tak od razu.
Skoro przy JSW jesteśmy – spółka potwierdziła informacje DGP o chęci reaktywacji kopalni Dębieńsko. Nie myśleliście, żeby kupić sobie własną kopalnię albo po prostu całą JSW, gdyby taka możliwość się pojawiła?
Nasz główny biznes, co niezmiennie podkreślam, to hutnictwo. Wszystkie nasze inwestycje i wysiłki koncentrują się na wzmocnieniu naszych instalacji w hutach i produkcji stali.
To może w takim razie chcielibyście kupić jakąś hutę? Pojawiają się informacje, że ukraińska spółka ISD może wyjść z Huty Częstochowa.
Śledzimy prace nad przyszłym kształtem systemu handlu prawami do emisji CO2 w Unii Europejskiej, czyli ETS. To determinuje nasze działania. Niedawno wydaliśmy 500 mln zł na modernizację wielkiego pieca w Krakowie, a także rozbudowę walcowni gorącej i budowę nowej linii ocynkowania w tym oddziale. 120 mln zł wydajemy na modernizację walcowni w dawnej hucie Cedler w Sosnowcu. Nasza strategia opiera się na wzmacnianiu tych instalacji, które już mamy. Nie komentujemy spekulacji rynkowych dotyczących konkretnych transakcji. Ale też przyglądamy się możliwościom na rynku, które mogą wzmocnić naszą pozycję.
W ubiegłym tygodniu Parlament Europejski przyjął kształt nowego systemu uprawnień do emisji CO2 na lata 2021–2030. Pozwolenia mają być droższe i ma ich być mniej.
To wyzwanie dla przemysłu stalowego w całej Unii. Jeśli sprawdzą się prognozy cenowe mówiące o 30 euro za tonę, to koszty emisji będą ponad trzy razy wyższe niż teraz. Oczywiście jesteśmy za ochroną klimatu, ale w takiej sytuacji będziemy eksportować miejsca pracy do USA, Chin czy Indii, a wraz z ich stalą będziemy importować zanieczyszczenia. A to nie ograniczy globalnego ocieplenia. W UE emisja dwutlenku węgla na tonę stali jest znacznie niższa niż w Chinach. Kolejne lata będą więc okresem niepewności. Dodatkowo inwestujemy znaczące środki w dostosowanie naszych instalacji do nowych wymogów BAT, które wchodzą w życie jesienią, a wynikają z unijnej dyrektywy o emisjach przemysłowych IED. W skali całego koncernu na ten cel wydajemy ponad miliard złotych.
Mówi się, że Komisja Europejska i Rada UE raczej przyjmą stanowisko europarlamentu.
Mamy nadzieję, że głos przemysłu będzie potraktowany serio i są jeszcze szanse na zmiany. Bo jeśli nie, a ceny uprawnień faktycznie wzrosną, to trudno przesądzać, co stanie się z naszym wielkim piecem nr 2 w Dąbrowie Górniczej. Na razie podjęliśmy decyzję o jego „małym remoncie” za kilkadziesiąt milionów złotych, co pozwoli mu pracować ok. trzech lat. Choć planowaliśmy gruntowny remont za kilkaset milionów złotych, jaki przeprowadza się raz na 15–20 lat. Naszą konkurencyjność po 2020 r. będą determinowały trzy czynniki: koszty energii, które w Polsce należą do najwyższych w UE, ceny praw do emisji CO2 oraz ceny złomu.
Czy to oznacza, że macie plan B, czyli np. wygaszenie pieca albo przeniesienie całej działalności na Ukrainę?
Jest za wcześnie, by mówić o planie awaryjnym, choć niewykluczone, że będziemy musieli go przygotować w ciągu kilku najbliższych miesięcy.
A myśleliście, by połączyć działalność, przenosząc piece w jedno miejsce – do Dąbrowy albo Krakowa?
Nie ma takiej opcji. Dąbrowska huta to nasz największy oddział. W Krakowie nie ma aż takiej infrastruktury. To, gdzie produkuje się płynną stal, determinują walcownie. Każda z naszych hut powinna mieć możliwość samodzielnego utrzymania się na rynku.
Węglokoks stara się stworzyć Śląskie Huty Stali. To okazja do współpracy czy raczej konkurencja?
To bardzo dobra inicjatywa. Aby działać w sposób zrównoważony, huty muszą mieć silnie rozwiniętą część przetwórczą, ale te inwestycje wymagają wsparcia modernizacyjnego. To przedsięwzięcie daje nadzieję na zwiększenie szans na przetrwanie hutnictwa w Polsce w niełatwych warunkach czwartego okresu rozliczeniowego EU ETS.
A co z innymi projektami Mittala w Europie? Przejęcie włoskiej huty Ilva to na razie koniec?
To nasza ostatnia inicjatywa, która czeka jeszcze na decyzję KE. Ale jak już powiedziałem – kształt EU ETS determinuje rynek stali nie tylko w Polsce, ale w całej Unii. Jesteśmy szczęśliwi, patrząc na wzrost gospodarczy Polski, i chcemy być jego częścią. Nasz model biznesowy zakłada wzmacnianie partnerstwa z głównymi sektorami gospodarki. W przypadku węgla – z PGG i JSW. W przypadku energii – z PGE i Tauronem, z którym utworzyliśmy spółkę energetyczną Tameh. I wreszcie z naszymi partnerami transportowymi z PKP. Jesteśmy jedną z trzech firm na świecie, która produkuje 120-metrowe szyny. Ich zabudowa wymaga mniej łączeń, co pozwala na rozwój kolei dużych prędkości i zwiększa bezpieczeństwo. Trzeba pamiętać, że mniejsza produkcja stali w Polsce to także mniejsze kontrakty przewozowe, ale również mniejsze zapotrzebowanie na koks.
Sanjay Samaddar – dyrektor generalny ArcelorMittal na Europę Środkowo-Wschodnią, prezes ArcelorMittal Poland. Z przemysłem stalowym związany od 2003 r. W marcu 2008 r. objął stanowisko prezesa ArcelorMittal Ostrava. W latach 2009–2012 pełnił funkcję dyrektora generalnego ArcelorMittal Poland.