Ostatni górnicy biorący udział w trwającym od poniedziałku strajku w kopalniach węgla w środkowym Kazachstanie wyjechali na powierzchnię w nocy z czwartku na piątek. Ok. 700 górników domagało się wyższych płac, lepszych warunków pracy i obniżenia wieku emerytalnego.

Górnicy czterech węglowych kopalni w regionie karagandyjskim rozpoczęli strajk w poniedziałek, nie wyjeżdżając na powierzchnię po nocnej zmianie.

Jak poinformował właściciel kopalni, wydobywczy gigant AMT (ArcelorMittal Temirtau), w czwartek wieczorem na powierzchnię wyjechało ok. 420 górników. Niektórzy ze strajkujących zgodzili się wyjść na powierzchnię już kilka dni temu. Kilku strajkujących zakończyło akcję protestacyjną wcześniej również ze względów zdrowotnych.

Łącznie w strajku wzięło udział ok. 700 górników, domagających się 100-procentowego zwiększenia płac, wypłacania pełnego wynagrodzenia za zwolnienie chorobowe, nowoczesnego sprzętu, lepszych warunków bezpieczeństwa i obniżenia wieku emerytalnego do 50 lat.

Negocjacje ze związkami zawodowymi prowadzili przedstawiciele miejscowych władz oraz pracodawca, który złożył pozew przeciw strajkującym.

W czwartek sąd w Szachtyńsku orzekł, że strajk jest nielegalny. Miejscowa administracja poinformowała jednak, że górnicy nie będą pociągnięci do odpowiedzialności za "nielegalny strajk", dodając, że podjęto decyzję o podniesieniu ich zarobków o 30 proc. Powiadomiono też, że trwają rozmowy w sprawie innych zmian dotyczących warunków zatrudnienia górników.

Niektóre media twierdzą, że zatrzymano kilku strajkujących. Trzy osoby zostały hospitalizowane.

Minister pracy i opieki społecznej Kazachstanu Tamara Dujsenowa poinformowała, że miesięczne wynagrodzenie górnika pracującego na powierzchni wynosi ok. 208 tys. tenge (621 dolarów), a górnika wydobywającego węgiel - ok. 326 tys. tenge (973 dolarów). (PAP)