Amerykańskie giełdy notują w czwartek niewielkie wzrosty. Przy niewielkiej liczbie danych makro na pierwszy plan wybijają się obawy o niskie ceny ropy naftowej, które w czwartek po południu próbują wydostać się z wielomiesięcznych minimów.

Dow Jones Industrial rośnie o 0,2 proc., S&P 500 zwyżkuje 0,2 proc., Nasdaq Comp. rośnie o 0,1 proc.

Na szerokim rynku najmocniejsze wzrosty w USA notował sektor zdrowotny, a najgorzej radził sobie sektor dóbr podstawowych.

Na S&P 500 wyróżniały się akcje Oracle, które rosły nawet 10 proc. Producent oprogramowania pokazał najlepszy portfel nowych zleceń od 5 lat.

Na dole S&P 500 z 6-proc. spadkiem znalazł się Accenture, którego wyniki negatywnie przyjęli inwestorzy.

Wyraźnie drożały akcje American Air, po tym jak Quatar Airways poinformował, iż jest zainteresowany zakupem 10 proc. udziałów amerykańskiego przewoźnika. Nad kreską notowane były także walory pozostałych linii lotniczych.

Z danych z USA - liczba osób ubiegających się po raz pierwszy o zasiłek dla bezrobotnych w ubiegłym tygodniu w USA wzrosła o 3 tys. do 241 tys. z 238 tys. tydzień wcześniej. Oczekiwano 240 tys.

Indeks wyprzedzający koniunktury Conference Board w maju w USA wzrósł o 0,3 proc., zgodnie z oczekiwaniami.

Indeks cen nieruchomości FHFA (Federal Housing Finance Agency), informujący o zmianach średnich cen domów jednorodzinnych w USA, wyniósł w kwietniu 0,7 proc. Konsensus wskazywał na 0,5 proc.

Na rynku walutowym spokojnie. EUR/USD zwyżkuje 0,1 proc., do ok. 1,116. Po osłabieniu w zeszłym tygodniu, japoński jen w okolicy 111,4.

Bez większych zmian pozostaje kurs GBP/USD kwotowany po ok. 1,266. W ostatnich dniach funt pozostaje pod wpływem wypowiedzi przedstawicieli Banku Anglii (BoE), w gronie którego trwa ożywiona dyskusja o zasadności podwyżek stóp procentowych.

W środę Andy Haldane, główny ekonomista BoE, ocenił, że w II poł. 2017 r. powinien rozpocząć się proces zacieśniania polityki monetarnej, po jej poluzowaniu (obniżka stóp do 0,25 proc.) w sierpniu 2016 r.

Rynki zaskoczył wynik ubiegłotygodniowego posiedzenia BoE, kiedy to aż troje z ośmiu bankierów opowiedziało się za podwyżką kosztu pieniądza

O godz. 20.00 wypowie się Kristin Forbes, znana z jastrzębiego nastawienia członkini BoE, której kadencja wygasa za miesiąc.

ROPA PRÓBUJE WYDOSTAĆ SIĘ Z 10-MIESIĘCZNYCH MINIMÓW

Ceny ropy naftowej notują w czwartek po południu ok. 1,5-proc. wzrosty, lecz nadal pozostają na wielomiesięcznych minimach. Na rynku dominują obawy o wzrost podaży surowca z Nigerii, Libii i Stanów Zjednoczonych, mimo starań państw OPEC i pozostałych producentów surowca, którzy do końca I kw. 2018 r. zamierzają utrzymywać wydobycie na ograniczonym poziomie.

Na rynku pojawiły się obawy, że niskie ceny ropy mogą osłabić oczekiwania inflacyjne w krótkim terminie, a jeżeli utrzymają się one na dłużej na tym poziomie mogą skutkować utrzymaniem luźnej polityki monetarnej przez główne banki centralne.

Spread pomiędzy 5-letnimi a 30-letnimi obligacjami rządu USA zawęził się w czwartek do ok. 95 pb, co jest najmniejszą wartością od grudnia 2007 r. Wypłaszczanie się krzywej rentowności może oznaczać, iż rynek obawia się mniej stromej ścieżki inflacji i wzrostu gospodarczego w przyszłości.

W czwartek ropa WTI kosztuje na giełdzie NYMEX w Nowym Jorku ok. 43 USD za baryłkę, a Brent na ICE Futures Europe w Londynie drożeje do 45,5 USD/b.

Od szczytu z lutego ropa straciła ok. 20 proc. i w środę weszła w rynek niedźwiedzia.

"Ilość wydobywanej ropy z łupków z USA rośnie w szybszym i bardziej trwałym tempie niż oczekiwano tego jeszcze kilka miesięcy temu. To niweczy większość starań OPEC" - ocenił w czwartek w CNBC Ian Reid, szef europejskiego działu analiz Macquarie.

Kraje OPEC i producenci spoza kartelu wywiązywali się w maju z przyjętych zobowiązań o mniejszych dostawach w 106 proc. wobec 102 proc. w kwietniu - potwierdziła OPEC wcześniejsze nieoficjalne doniesienia.

Głównym przedmiotem rozmów podczas spotkania państw OPEC i pozostałych producentów ropy w tym tygodniu była sytuacja w Libii i Nigerii, a kwestia ewentualnego pogłębienia cięć wydobycia została wspomniana jedynie na marginesie - podają źródła agencyjne.

Libia wydobywa obecnie 900 tys. baryłek dziennie, a w najbliższych miesiącach zamierza zwiększyć produkcję do 1 mln baryłek. W Nigerii po 15-miesięcznej przerwie otwarto niedawno terminal naftowy o przepustowości 250 tys. b/d.

Produkcja ropy w USA w ubiegłym tygodniu wzrosła do 9,35 mln b/d, najwyżej od sierpnia 2015 r. Tymczasem, z powodu cyklonu szalejącego w Zatoce Meksykańskiej, wyłączone z eksploatacji jest 17-proc. potencjału produkcyjnego w tamtym regionie, czyli 301 tys. b/d.