Wiceszef Służby Wywiadu Wojskowego płk. Paweł Kacprzak normalnie wykonuje obowiązki, był w czwartek jedną z osób, z którą spotkała się sejmowa komisja ds. służb specjalnych - powiedział PAP szef komisji Marek Opioła, odnosząc się do medialnych informacji o możliwej dymisji Kacprzaka, jakie pojawiły się kilka dni temu.

Zastępców szefa SWW zgodnie z ustawą powołuje i odwołuje minister obrony narodowej, na wniosek szefa służby, po zasięgnięciu opinii sejmowej komisji ds. służb specjalnych. Kacprzak został powołany pod koniec 2015 r.

Opioła zaznaczył, że w komisji nie ma żadnego wniosku osobowego dotyczącego zmian na stanowiskach szefów, czy wiceszefów służb specjalnych.

Kacprzak prezentował w czwartek komisji informację na temat zabezpieczenia kontrwywiadowczego i wywiadowczego najważniejszych osób w państwie podczas wizyt poza granicami kraju. Informację w tej sprawie przekazali też komisji przedstawiciele Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Służby Kontrwywiadu Wojskowego, Agencji Wywiadu, Biura Ochrony Rządu i Żandarmerii Wojskowej.

Opioła powiedział, że komisja zapoznała się z tymi informacjami. Przypomniał, że po raz pierwszy sejmowa komisja zajmowała się tą problematyką. "Zapoznaliśmy się z tymi informacjami, stanem faktycznym i wnioskami, jak poprawić funkcjonowanie służb w tym zakresie" - powiedział PAP Opioła. Nie chciał ujawnić, jakiego rodzaju są to wnioski usprawniające.

Zaznaczył, że rozmowa dotyczyła też zmian w działaniu wojskowych służb przy wsparciu resort obrony przy planowanych dużych zakupach dla armii. "Sytuacja się zmieniła, gdy pod ministrem obrony funkcjonują spółki skarbu państwa - Polska Grupa Zbrojeniowa" - powiedział przewodniczący. Posłów interesowało, jak służby chcą realizować te zadania i wspomagać resort w kontekście tych wydatków - relacjonował.

Pytany przez PAP w ubiegły czwartek w Brukseli o sprawę dymisji Kacprzaka szef MON Antoni Macierewicz nie chciał jej komentować.

"Myślę, że w tej kwestii mamy tutaj wszyscy jednolite stanowisko. Spraw wywiadu wojskowego publicznie nie poruszamy, no chyba, że mielibyśmy do czynienia z sytuacją nadzwyczajną bądź jakimiś nieprawidłowościami. Wtedy oczywiście szef MON jest do państwa dyspozycji, ale nie w sprawie rutynowych, normalnych zmian" - powiedział wtedy minister.