Europejski Bank Centralny nie zmienia swojej polityki, bo uważa, że sygnały o wzroście inflacji nie są jeszcze wskaźnikiem trwałej tendencji - tak analitycy, z którymi rozmawiała PAP, komentują czwartkowe decyzje EBC. Ich zdaniem tzw. polityka "luzowania ilościowego" zostanie utrzymana być może nawet w 2018 roku.

Rada Prezesów Europejskiego Banku Centralnego (EBC) pozostawiła w czwartek podstawowe stopy procentowe bez zmian. "Jeśli chodzi o niestandardowe środki polityki pieniężnej, Rada Prezesów potwierdza, że będzie kontynuować program skupu aktywów (APP) na obecnym poziomie 80 mld euro miesięcznie do końca marca 2017 roku, zaś od kwietnia 2017 roku zakupy aktywów netto mają być prowadzone nadal, na kwotę 60 mld euro miesięcznie, do końca grudnia 2017 roku, a w razie potrzeby jeszcze dłużej – w każdym razie tak długo, aż Rada stwierdzi trwałe dostosowanie ścieżki inflacji odpowiadające celowi inflacyjnemu" - dodano w komunikacie po posiedzeniu banku.

Analitycy przyznają w rozmowie z PAP, że nie należało się spodziewać niczego innego, bo już w grudniu EBC zapowiedział skup aktywów (czyli tzw. politykę luzowania ilościowego, mającą doprowadzić do zwiększenia ilości pieniądza w gospodarce) co najmniej do końca 2017 roku, a zarazem zmniejszenie jego wymiaru od kwietnia z 80 mld do 60 mld euro.

Jak zaznacza główny ekonomista BOŚ Łukasz Tarnawa, zdaniem EBC to obecnie główny instrument, mogący doprowadzić do wzrostu inflacji i zarazem pobudzenia europejskiej gospodarki.

"Prezes EBC Mario Draghi wskazał w swoim wystąpieniu, że ostatni notowany wzrost inflacji nie jest wystarczający do ograniczenia skupu aktywów czy myślenia o wygaszaniu tej polityki" - podkreśla.

Dodaje, że "dopiero trwały wzrost inflacji byłby przesłanką do działania po stronie EBC, a na razie sytuacja inflacyjna nie jest na tyle ustabilizowana". Zdaniem Tarnawy "można oczekiwać, że status quo polityki monetarnej w 2017 roku się nie zmieni", choć w trakcie roku można jego zdaniem oczekiwać inflacji 2 proc., czyli zbliżenia się do celu inflacyjnego EBC.

Główny ekonomista BOŚ przyznaje też, że EBC będzie jednak nawet przesadnie ostrożny w wycofywaniu się z niskich stóp i "luzowania liściowego", bo nie chce popełnić błędu z 2011 roku, gdy nieco za wcześnie, w odpowiedzi na wzrost inflacji, podniósł stopy i potem musiał się z tego wycofywać.

Także główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek zaznacza, że nikt nie oczekiwał innych decyzji, niż te, które zapadły i były zapowiadane już w grudniu.

Podkreśla, że EBC zapewne zwraca uwagę na cały czas niską inflację bazową, mimo wzrostu inflacji CPI, wywołanej np. wyższymi cenami surowców.

Stąd, zdaniem Kurtek, brak zmian stóp utrzyma się nawet poza rok 2018, podobnie jak luzowanie ilościowe. To ostatnie może zmienić najwyżej swój wymiar. Polityka pieniężna zmieni się dopiero wtedy, dodaje, gdy inflacja znacząco wzrośnie.

Analityk XTB Przemysław Kwiecień zaznacza, że można było zakładać, iż EBC odniesie się do sygnałów o wzroście PMI, mogących sugerować większą aktywność przedsiębiorców w Europie. "Bank jednak zignorował te sygnały, czemu nie należy się dziwić" - mówi. "Gdyby Mario Draghi zasugerował jakąś zmianę polityki, mogłoby to się negatywnie odbić na gospodarce".

Według niego EBC "nie będzie się śpieszył ze zmianą polityki". Ograniczenie poziomu skupu aktywów należy się, jego zdaniem, spodziewać dopiero od stycznia 2018 r. Jego zdaniem bowiem, mimo polityki luzowania ilościowego i utrzymywania bardzo niskich stóp, można oczekiwać jedynie bardzo niewielkiej i stopniowej poprawy podstawowych wskaźników europejskiej gospodarki.

"Dlatego EBC będzie wolał nawet przesadzić z obecną ostrożna polityką, niż wyjść przed szereg i potem się z tego wycofywać" - ocenia analityk XTB.