FINANSE FRD – dziś finansowe zaplecze dla powszechnego systemu ubezpieczeń społecznych – może być zarządzany przez Polski Fundusz Rozwoju, jedną z najważniejszych instytucji w planie Morawieckiego.
Taki pomysł forsuje sam wicepremier Mateusz Morawiecki. Jednak tak w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych (dziś bezpośrednio zarządza on FRD), jak i w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej nie budzi on entuzjazmu. Tak przynajmniej wynika z naszych nieoficjalnych informacji.
Plan przejęcia FRD przez PFR co jakiś czas wraca do debaty publicznej. Pierwszy raz wspominał o nim w wywiadzie dla DGP szef PFR Paweł Borys. Ale w ostatnich dniach debata nad nim stała się bardziej aktualna. Wszystko za sprawą projektu zmian w II filarze systemu emerytalnego, który zakłada przeniesienie do FRD około jednej czwartej aktywów otwartych funduszy emerytalnych. Taką rekomendację w przeglądzie emerytalnym poparły Komitet Stały i Ekonomiczny rządu.
W piątek razem z przeglądem emerytalnym ma ona być przyjęta przez rząd. Pomysł, by to PFR zarządzał FRD, nie został co prawda wpisany do przeglądu wprost, ale zielone światło dla koncepcji Mateusza Morawieckiego na temat tego, co dalej zrobić z OFE, oznacza, że wkrótce zacznie się przygotowywanie szczegółowych rozwiązań.
Kontrowersje biorą się stąd, że zgodnie z pierwotnym zamysłem pieniądze z FRD mogą być wykorzystane wyłącznie na dwa cele: uzupełnienie wynikającego z przyczyn demograficznych niedoboru funduszu emerytalnego lub nisko oprocentowaną pożyczkę uzupełniającą środki na bieżącą wypłatę świadczeń, zapewniającą płynność finansową Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Koncepcja, w której zarządzanie nad FRD przejmuje PFR, formalnie niczego nie zmienia, jeśli chodzi o cel działania FRD – ale może oznaczać gruntowną zmianę w stylu zarządzania. Z bardzo bezpiecznej dziś, charakterystycznej dla funduszy obligacji, na dopuszczającą nieco więcej ryzyka.
Strategia bezpieczna może jest mniej zyskowna, ale bardziej stabilna, co jest istotne dla emerytalnego zabezpieczenia. Resort pracy może się obawiać, że część inwestycji finansowanych przez FRD w ramach planu Morawieckiego może cechować się wyższym stopniem ryzyka: jeśli „wypalą”, to zysk w FRD będzie większy, ale jeśli będzie niepowodzenie, to fundusz odnotuje stratę – co byłoby niewskazane ze względu na rolę, jaką FRD pełni w systemie.
Dziś Fundusz Rezerwy Demograficznej zarządza aktywami o wartości 21,8 mld zł. To o 2,4 mld zł więcej niż na koniec 2015 r. Wzrost wartości portfela jest w tym roku większy niż w 2015 r., gdy aktywa rosły o około 1,6 mld zł. Większość z nich stanowią obligacje skarbowe. Ich udział to około 80 proc. portfela. Stosunkowo niewiele fundusz trzyma w gotówce – depozyty to około 1,2 mld zł, czyli ponad 6 proc. aktywów. W akcjach FRD ulokował 2,5 mld zł (13,2 proc. aktywów na koniec 2015 r.). I to wystarczyło, by zaliczył stratę na całym portfelu w 2015 r. (stopa zwrotu wyniosła minus 0,12 proc.).
Ale to nie wyniki FRD są najważniejsze dla Polskiego Funduszu Rozwoju, a właśnie aktywa. Im większe, tym lepiej, bo zwiększają wartość inwestycji, które grupa PFR potencjalnie mogłaby finansować. Gdyby Fundusz Rezerwy Demograficznej już teraz przeszedł pod zarząd PFR, to wartość środków w dyspozycji całej grupy podwoiłaby się. Uwzględniając dodatkowe finansowanie, jakie mógłby uzyskać PFR, dysponując takimi aktywami, sam FRD pozwoliłby sfinansować projekty warte około 150 mld zł. Biorąc pod uwagę planowane zmiany w II filarze emerytalnym, Fundusz stanie się jeszcze bardziej łakomym kąskiem.
Jeśli powiedzie się plan przekazania FRD części aktywów funduszy emerytalnych, to wartość portfela państwowego funduszu wzrośnie skokowo. Licząc według danych z końca listopada tego roku, FRD otrzymałby około 37 mld zł. Z czego lwia część byłaby bardzo płynna: około 11,4 mld zł fundusz przejąłby w gotówce (dzisiejsze depozyty OFE), a 10,7 mld zł w akcjach zagranicznych spółek. Radykalnie zmieniłaby się ich struktura. Po przejęciu części aktywów OFE udział obligacji skarbowych i komercyjnych w portfelu FRD wynosiłby niecałe 54 proc. Udział części akcyjnej w portfelu wzrósłby natomiast do około 24 proc. z obecnych 13 proc.
Proponowane zmiany mają również aspekt polityczny. Oddanie Funduszu Rezerwy Demograficznej w „dzierżawę” podległemu wicepremierowi Morawieckiemu Polskiemu Funduszowi Rozwoju oznaczałoby okrojenie imperium Elżbiety Rafalskiej, minister rodziny. Straciłaby ona kontrolę nad zarządzaniem aktywami, których wartość zapisano na subkontach. Wdrożenie pomysłu wicepremiera na podział OFE oznaczałoby również, że wartość aktywów przekazanych do FRD zostałaby dopisana do subkont ubezpieczonych, co zwiększa przyszłe zobowiązania emerytalne ZUS.
Dziś FRD zarządza aktywami o wartości niemal 22 mld zł
19,4 mld zł aktywa Funduszu Rezerwy Demograficznej (stan na koniec 2015 r.)
2,6 mld zł wartość akcji w portfelu FRD (koniec 2015 r.)
-0,12 proc. stopa zwrotu Funduszu Rezerwy Demograficznej w 2015 r.
10,7 mld zł wartość zagranicznych akcji w portfelach otwartych funduszy emerytalnych, które miałyby zostać przeniesione do FRD (stan na koniec listopada 2016 r.)
11,4 mld zł wartość depozytów OFE, które miałyby zostać przekazane FRD (stan na koniec listopada 2016 r.).